Tak Bardzo Na Zawsze

Kolonia | Aleja Grunwaldzka 51 | Gdańsk Wrzeszcz
Otwarcie wystawy: 11.10.2019 godz. 19:00
Wystawa czynna 11.10 - 04.11.2019 w godzinach 12:00 - 20:00

Wstęp wolny
Wystawa realizowana jest w ramach projektu pt. OPEN, który dofinansowana z Miasta Gdańska. Organizator: Kolonia Artystów
kuratorka Magdalena Swacha 

autorski tekst kuratorski

TAK BARDZO NA ZAWSZE to ekspozycja, w której widz doświadcza socjologicznej, politycznej (wg. Pierra Boudierra) i kulturowej (wg. Barthesa) diagnozy portretu kobiety. Zjawisko zwyczajowej fotografii opiera się aktualnie o defenicję fotografii rozszerzonej1, która obejmuje obrazy od zdjęć analogowych aż do pojęcia samej komunikacji. Jednym z jej elementów jest proces obserwacji, a dokładniej pewien sposób jednolitego patrzenia na kobiety i opatrzenia z ich wizerunkiem. W wyniku właściwie nieprzerwanej obserwacji i zarazem współtworzenia zdjęć, przez niezliczonych uczestników mediów społecznościowych, portret nieustannie ewoluuje. W żaden sposób nie jest już indywidualny (ani różny = inny) i w konsekwencji staje się wręcz homogeniczny. Subskrybent w sieci styka się z jakby jednolitą chmurą autoportretów. 

Portrety Zbylut poruszają zjawisko społecznego2 „udomowienia” kobiet, sięgając aż po proces kreowania figur dziewczęcych na wzór (aestetycznej i nieetycznej) ukierunkowanej hodowli psów rasowych. Dlatego, być może portret w twórczości Zbylut oscyluje wokół dobrostanu zwierzęcego i psychicznego. Być może artystka stawia pytanie, o dobrostan samego wizerunku,jaki jest jego realny osobisty wymiar? To permanentne ‘udowadnianie własnego wizerunku’ - mówi3. To wyraźne przeciwstawianie się polityce kreacji wizerunku symbolizującego ułudne wrażenie wolności, szczęścia i miłości. Artystka odważnie manifestuje miłość, kobiecość, odwagę. Ponad to Zbylut prezentuje swoje ciało, odkształca je, jak i włącza narzędzia technologii komunikacji społecznej, akcentując przy tym największą z możliwych więzi, czyli miłość. 

W wystawienniczej przestrzeni TAK BARDZO NA ZAWSZE, oko widza zderza się ze wzrokiem spoglądającej MISI-hiperrealistycznego obiektu suczki, nad którą czuwa zwisający nad nią cykl LOVE ME TENDER (2016 r.). Z czterech twarzy cyklu LOVE… wyłania się kobiecy ból, płacz, tęsknota za niespełnioną miłością. Emocje te kierują się wprost na obiekt MISI. Wydaje się, że suczka z podniesionym wzrokiem, w pozie wypatrującej swej pani jest pełna wyrazu najprawdziwszych emocji. Odtworzone zwierzęce spojrzenie zatrzymuje się na licznych portretach artystki, przedstawiających jej ciało przylegające do elektornicznego ekranu. Emocje zawarte w portretach ciała4, kumulują się w naturalnym stanie nie-ludzkiej miłości – wrażeń - doznań – pamięci - TAK BARDZO NA ZAWSZE. 

 

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

tekst artystki

TAK BARDZO NA ZAWSZE 

Możliwość patrzenia na siebie poprzez obrazy przez wieki zarezerwowana była dla najbardziej uprzywilejowanych. Faraonowie, królowie, papieże – tylko oni mieli możliwość oglądania siebie poprzez obrazy i pokazania siebie innym, mniej wpływowym, mniej zamożnym. Ich wizerunki miały wzbudzać podziw i respekt, utrwalać system władzy i dać im nieśmiertelną sławę. Z czasem do tego grona dołączają średniowieczni twórcy, umieszczając anonimowo własne twarze w scenach zbiorowych, a w renesansie autoportret staje się samodzielnym tematem. Usamodzielnienie autoportretu zbiega się ze zmianą statusu twórcy, który z rzemieślnika staje się artystą, w tym znaczeniu, jakie nadajemy temu słowu współcześnie. 

Prawdziwy przełom następuje w latach 60.i 70. XX wieku, gdy po autoportret sięgają artystki feministyczne i bardzo często łączą go z innym klasycznym tematem, czyli aktem. Wizerunki nagich kobiet, które pod pretekstami tematów mitologicznych czy historycznych były tworzone przez mężczyzn i dla mężczyzn poszerzają się o nagość, która przestała być biernym obiektem kontemplacji. Nagość artystek feministycznych jest niezręczna, niewygodna, domagająca się prawa do samostanowienia, ale wciąż jest nagością, czyli wciąż tak bardzo przykuwa wzrok.  

Współcześnie, gdy spełniając boysowskie przepowiednie wszyscy staliśmy się artystami, wszyscy mamy dostęp do tego, aby patrzeć na siebie poprzez obrazy. Mało tego, są to obrazy, nad którymi dzięki smartfonom mamy pełną kontrolę. Mamy również możliwość sprawdzania tego, na ile nasze wizerunki oddziałują na innych poprzez media społecznościowe. Nie ma jednak nic za darmo, bo media te cenzurują nasze ciała, decydują o tym, co wolno nam pokazać i oceniają nasze starania poprzez lajki i folołersów. 

Projekt TAK BARDZO NA ZAWSZE to wycinek mojego patrzenia na siebie poprzez obiektyw fotograficzny. Zaczęłam się fotografować jeszcze na studiach, początkowo bardzo intuicyjnie, później już nie mogąc sobie wyobrazić tworzenia narracji fotograficznych w inny sposób niż za pomocą jedynego ciała, do którego posiadam wszelkie prawa. Używanie siebie uważam za uczciwe – bo w ten sposób pokazuję również, z jakiego punktu prowadzona jest narracja. Używanie jakiegokolwiek ciała nigdy bowiem nie jest transparentne. Wiek, wzrost, kolor skóry czy atrakcyjność zawsze stają się częścią przekazu. Uczciwe jest również to, że nie zawłaszczam twarzy i ciała innej kobiety, nie eksperymentuję z jej wizerunkiem i nim nie handluję.

Oprócz tytułowej serii zdjęć, która powstała w roku 2018, a mimo to zostanie pokazana premierowo, pokażę również LOVE ME TENDER (2016), serię zdjęć mnie płaczącej, będącą rimejkiem mojego wcześniejszego cyklu prac (UŻYWANE WSPOMNIENIA z 2004r.). W obu cyklach płaczę po niespełnionej miłości. 

Najstarszym obiektem na wystawie jest naturalistyczna rzeźba psa, którą wykonałam w roku 2010. Misia będąca jeszcze za życia kilkukrotnie bohaterką moich prac, po śmierci została prze ze mnie wyrzeźbiona w pozycji, którą zapamiętałam najlepiej – wyczekiwania i patrzenia z miłością.

Agata Zbylut

Warszawa, sierpień 2019

Artystka, akademiczka, feministka i radykalizująca się wegetarianka, okazjonalnie kuratorka. W latach 1993–1999 studiowała w Instytucie Kultury i Sztuki Plastycznej WSP w Zielonej Górze (Uniwersytet Zielonogórski), dyplom uzyskała w Pracowni Rysunku i Intermediów. W roku 2008 obroniła tytuł doktory sztuk użytkowych na Wydziale Komunikacji Multimedialnej Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, a w 2012 otrzymała tytuł doktory habilitowanej w Państwowej Wyższej Szkole Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. W latach 2000–2005 była kuratorką Galerii Amfilada. W 2004 koordynowała Narodowy Program Kultury „Znaki Czasu” w województwie zachodniopomorskim. W 2005 została odznaczona brązowym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. W 2004 roku założyła Stowarzyszenie Zachęta Sztuki Współczesnej w Szczecinie, które realizowało ministerialny program „Znaki Czasu”. Od 2004 pełni funkcję prezeski tegoż stowarzyszenia, które w tym czasie zbudowało Kolekcję Regionalną Zachęty Sztuki Współczesnej – największy zbiór sztuki współczesnej w zachodnio-północnej Polsce – i doprowadziło do powołania Trafostacji Sztuki w Szczecinie. Pomysłodawczyni i kuratorka Festiwalu Sztuki Młodych „Przeciąg” (2007, 2009, 2011). Od 2010 pracuje w Akademii Sztuki w Szczecinie (od 2013 na stanowisku profesory nadzwyczajnej), gdzie prowadzi Pracownię Fotografii i Działań Postartystycznych, a od 2018 jest także kierowniczką Katedry Fotografii. W dorobku ma ponad 100 wystaw indywidualnych i zbiorowych w Polsce, Niemczech, Białorusi, Rosji, Ukrainie, Francji, Chorwacji, Wielkiej Brytanii, USA. W 2000 roku otrzymała pobyt rezydencjonalny w Meklenburskim Domu Sztuki w Pluschow, na przełomie 2003–2004 roczne Stypendium Fundacji Mendelsona w Berlinie a w 2009 stypendium pobytowe Schafhof – Europäisches Künstlerhaus Oberbayern w Freising (Monachium).

Mieszka i pracuje w Warszawie i Szczecinie.